Jeju, jak ja nie lubię zimna. Nie mogę się zmobilizować do wyjścia z domu. Muszę uskuteczniać spacery z psem, ale jej też łapki marzną to szybko do domu wraca. I to jedyne, co może mnie zmusić do kontaktu z tym mroźnym powietrzem. Dlatego dziś coś o zimie i stworzeniach żywych. Najpierw wersja kolorowa, potem czarno-biała.
Kliknij na zdjęcia aby powiększyć
oj ja tez cierpię zima :(
OdpowiedzUsuńbardzo zabawne :)
OdpowiedzUsuńZimno na sam widok... A może masz coś bardziej... wiosennego :) Proszę, proszę, proszę :)
OdpowiedzUsuńZ wychodzeniem z domu mam tak samo!Obrazki piękne-obydwa!Pozdrawiam(a jakże)CIEPLUTKO:)
OdpowiedzUsuńI ja nie znoszę zimy brrrr a sikoreczki śliczowe:DDDD
OdpowiedzUsuńoo a mnie z domu zmusza do wyjścia prozaiczna-praca:))))maszeruję w -25stopni ok 50 min :)przychodzę jak sopelek.ale właściwie to jestem szczęśliwa:)))nie z powodu pracy,ale tego radosnego marszu.:))))
OdpowiedzUsuńPodpisuję się po powyższymi komentarzami, tez nie lubię zimy, no chyba, że są to piękne zdjęcia, wtedy i owszem, ale nie na długo:) pozdrawiam i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńTak, zima jest okropna! Ale za to Twoje ptaszęta śliczne :)
OdpowiedzUsuń